czwartek, 3 marca 2011

kanapka z pastą tuńczykowo-paprykową

przepis wycięty z "wysokich obcasów" i włożony w przepastny segregator, znaleziony dzisiaj nad ranem w trakcie pieczenia bezglutenowego chleba - od razu pomyślałam że to będzie pyszne śniadanie

wyjątkowo w oryginalnym przepisie Marty Gessler zdjęcia nie rzucają na kolana, a mimo to zachciało mi się spróbować kombinacji smaku pieczonej papryki, tuńczyka i bazylii (tam świeża a u mnie z braku laku suszona, powtórzę to jeszcze ze świeżą)

pieczona papryka wbrew pozorom jest  banalnie łatwa do przygotowania: w już nagrzany po pieczeniu chleba do 200 st. C piekarnik włożyłam żaroodporne naczynie z jedną dorodną sztuką i piekłam obracając, około 30 min.; skórka może się przypalić na czarno, ważne żeby po wyjęciu i ostudzeniu dała się łatwo ściągnąć palcami


na śniadanie/kolację dla 2 osób:


1 czerwona pieczona papryka, obrana i pokrojona w drobną kostkę
puszka tuńczyka w oleju ( w kawałkach)
1 łyżka oliwy z oliwek
sok z cytryny
bazylia (świeża lub suszona)
sól, pieprz

  • wszystkie składniki mieszamy w misce, doprawiając do smaku sokiem z cytryny, solą i pieprzem oraz ziołami - dziecinnie proste:) 






2 komentarze:

  1. Ta pasta na pewno jest smaczna. Z rybnych robię tylko z makrelą, dołączę twoją tuńczykową do jadłospisu :)
    http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tę pastę! U mnie na stałe w jadłospisie (także z wysokich obcasów ;) Dodam tylko, że jest sposób na pieczoną paprykę - pokroić na 4 części, ułożyć skórką do góry, zapiekać pod grillem (u mnie 170 st) 30 min. następnie włożyć gorącą paprykę do woreczka foliowego, zawiązać i po 10-15min skórka sama cudnie odchodzi. Ze świeżą bazylią py-cho-ta. Ja dodaję łyżkę majonezu, bo lubię majo :)

    OdpowiedzUsuń